
Fitnessowe pro-tipy na stresujące czasy
Ćwiczenia fizyczne to nie tylko robienie wielkich mięśni i formy życia, to także sposoby na zapanowanie nad swoim organizmem. Mamy wpływ na wiele rzeczy!
– Jesteście tutaj, żeby nauczyć się subtelnej, a jednocześnie ścisłej sztuki przyrządzania eliksirów (…) – Nie ma tutaj głupiego wymachiwania różdżkami, więc być może wielu z was uważa, że to w ogóle nie jest magia. Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno kipiącego kotła i unoszącej się z niego roziskrzonej pary, delikatną moc płynów, które pełzną poprzez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły… Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć, jeśli tylko nie jesteście bandą bałwanów, jakich zwykle muszę nauczać.
J.K. Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Techniki, które przedstawię w niniejszym wpisie, stoją kilometr od tego, co zwykle robi się dla poprawy formy. Istnieją rzeczy bardziej subtelne niż maszyny na siłowni i płyty Chodakowskiej. Wdrożone w życie pozwalają uspokoić zmysły, zredukować stres, pozbyć się bólu głowy, a nawet wygładzić zmarszczki. Przedstawię kilka z nich, z których sama korzystam na co dzień (czyli pomijając wymysły, które fajnie wyglądają tylko w telewizji śniadaniowej).
Oddech do brzucha
Jest to ćwiczenie często zalecane przez psychologów na walkę ze stresem i stanami lękowymi. Polega na oddechu przeponowym w taki sposób, że jak położysz rękę na brzuchu, to podnosi się ona podczas wdechu. Oddychanie w ten sposób to informacja dla organizmu, że jest OK i można się wyluzować. Wystarczy licząc do 4 robić wdech i też licząc do 4 robić wydech, tak kilka razy i to już wpłynie na cały układ nerwowy, czyli automatycznie uspokajamy umysł, osłabiają się napięcia nerwowe, czy niepożądane reakcje organizmu.
Pozycja trupa (Savasana)
Z boku – ćwiczenie polegające na leżeniu na macie. W głowie – walka z samym sobą o każdy rozluźniony mięsień, o pozbycie się każdego napięcia.

Koncentracja na napięciach uświadamia, jak wiele segmentów ciała mamy spiętych w ciągu dnia. Skanujemy ciało, jedziemy szczegółowo od głowy do stóp. Czoło, oczodoły, policzki, język, usta, żuchwa… Nagle czuć, że te mięśnie twarzy się zaciskają ze stresu i jak ciężko nad nimi zapanować. A to dopiero początek. Po rozluźnieniu całego ciała można spotęgować efekt koncentrując się na oddechu przeponowym. W ten sposób przejmujemy kontrolę nad swoim układem nerwowym. Zamiast wstrzykiwać sobie botoks, żeby nie marszczyć czoła, można po prostu nie marszczyć czoła. Właśnie tak to ćwiczymy.
Co do zmarszczek, jest też coś takiego jak face fitness, czyli ćwiczenia mięśni twarzy, gdzie jako obciążenie wykorzystuje się palce (jak przeczytam książkę i to przetestuję na sobie, to opowiem o tym kiedyś na blogu).
Rolowanie mięśni podpotylicznych
Mięśnie z tyłu szyi lubią się spinać w ciągu dnia i powodować potem ból głowy. Żeby je rozluźnić, wystarczy położyć się na plecach i ustawić sobie za szyję wałek do rolowania. W tej pozycji ruszamy sobie głową. Jest to przyjemne i nie wymaga wysiłku. Można przy tym oglądać TV czy czytać książkę.

Pozostając w temacie masażu, często ból istnienia kumuluje się w plecach. Tu polecam matę do akupunktury, która zapewnia delikatny masaż bez wysiłku. Polecam się na niej wiercić, wówczas te igiełki zmuszają skórę do ślizgania się nad tym co ma pod spodem, co korzystnie wpływa na powięź.
Stretching powięziowy
Takie dynamiczne rozciąganie, ale nie pojedynczych mięśni, jak to robią na siłowni, tylko całego ciała. Najczęściej chodzi o wydłużanie ciała w różnych konfiguracjach: uzyskanie jak największej długości od stopy do przeciwnej dłoni, sięganie daleko itp. Ćwicząc w ten sposób uzyskujemy we własnym ciele więcej przestrzeni.

Tldr; o powięzi:
- powięź przenika przez całe ciało (łączy wszystko ze wszystkim)
- jest elementem układu nerwowego (pozwalającym na komunikowanie wszystkiego ze wszystkim)
- działa jak sprężyna.
Gdy zaczynamy ćwiczyć „jak sprężyna”*, to powięź się uelastycznia. Dzięki temu czujemy się mniej zdeptani i mniej staro. Do tego nasz układ nerwowy lepiej działa, co daje piękne efekty jeśli chodzi o samopoczucie.
* Patrz rysunek powyżej – „to czerwone” raz się maksymalnie wydłuża, raz skraca. Tego typu pasm jest oczywiście więcej.


Jak tę wiedzę przekuć na praktykę?… Elementy treningu powięzi znajdziemy w znanych i lubianych aktywnościach ruchowych, np.:
- joga – kultura Wschodu od tysięcy lat traktuje umysł i ciało jako jedność, w związku z tym ich techniki są dopracowane i działają
- taniec – jeśli tylko zajęcia wykraczają poza naukę kroków i bezwiedne ruchy jak na aerobiku. Polecam style wymagające sprawności fizycznej, np. commercial, hip-hop czy balet
- pływanie – w pływaniu trzeba dbać o opływową postawę ciała (rozciągnąć się od stóp do głów) i o sięganie daleko rękoma, żeby mieć większą dźwignię. Trening powięzi jak nic 🙂
Olejek z lawendy na spokojny sen
Ciężko mieć świetny humor i mnóstwo energii do życia, jak się nie jest wyspanym. (Dobrze zwrócić uwagę, aby nie wpatrywać się w ekrany przed snem, nie oglądać horrorów, nie jeść jedzenia po którym ciężko zasnąć. W sypialni nie trzymać telefonu, zadbać o egipską ciemność, wywietrzyć pomieszczenie. Sprawić sobie poduszkę ortopedyczną, opaskę na oczy, zatyczki do uszu, sprzęt do zamykania ust dla tych co chrapią.)
Można zaopatrzyć się w olejek eteryczny z lawendy i wtedy odmierzać sobie 2 krople na poduszkę przed zaśnięciem. Olejki eteryczne to kolejny sposób, w jaki możemy wpływać na układ nerwowy. Człowiek ma zakodowane, że zapach lawendy = spokój = można iść spać. Znając życie pewnie ma to uzasadnienie w stylu, że lawenda odstraszała dzikie węże i na lawendowym polu było bezpieczniej 😛 W każdym razie mózg to rozpoznaje.

Ja jeszcze czasem biorę ziołowe tabletki nasenne. Nie zawierają melatoniny, więc nie uzależniają, a efekt uspokojenia daje lepszą jakość snu i potem na następny dzień jest więcej energii do pozamykania tych wszystkich stresujących spraw.
Dożywiony układ nerwowy
Mało energii do życia, zmęczenie i przewlekły stres – łatwo za te objawy obwiniać wszystko, tylko nie złą dietę. Układ nerwowy też potrzebuje substancji odżywczych i jak ich nie dostaje, objawia się to potem zaburzeniami nastroju.
Wydawałoby się to truizmem, ale w sytuacji, gdy korporacje pompują pieniądze w antymięsną propagandę, a rząd zabrania wychodzić z domu i zamyka lasy, to wielu osobom zaczyna brakować podstawowych składników odżywczych – witaminy B12 i D3. Potem mamy wstydliwe historie „wegan, którzy muszą od czasu do czasu zjeść mięso, bo się inaczej źle czują”. Uczyliśmy się w podstawówce, że praktycznie wszystkie substancje odżywcze znajdziemy w mięsie, jajach i wątróbce. Ale świat staje na głowie i tak w sklepie oznaczenie „zdrowa żywność” prędzej dostaną wysoko przetworzone, słodzone płatki kukurydziane, ale wzbogacone sztucznymi witaminami. Nasze organizmy, choć nieraz tak mądre, to wciąż są za głupie, by zrozumieć w swym funkcjonowaniu, że substancje odżywcze czerpie się z tabletek i suplementów w końskich dawkach, a nie z normalnego jedzenia.

Kontakt z naturą
Wspominałam o korzystnym działaniu olejku eterycznego z lawendy. Ale to nie jest tak, że wszystkie olejki trzeba destylować i kupować. Wystarczy spacer do lasu i mamy elegancką aromaterapię olejkami unoszącymi się w powietrzu, np. sosnowym. Podobnie działa leżenie na trawie. Nasze mózgi kojarzą zapach trawy i lasu z bezpiecznym, przyjemnym miejscem.
Chodzenie po trawie to naturalny masaż, peeling i wzmocnienie stóp, spacer po lesie gwarantuje dotlenienie… wiele można wymieniać z rzeczy, które SAMI SOBIE ODBIERAMY. Przyroda tylko od święta, czasami namiastki w postaci np. wybetonowanej ścieżki w parku. Kolejny gwóźdź do trumny, w której pogrzebano nasz dobry nastrój, witalność i chęć do życia…

Osobiście jestem wielką fanką prostych sposobów na poprawę życia. Prawdopodobnie jako inżynier intuicyjnie staram się osiągnąć jak najwięcej przy minimalnym wysiłku 😉 i to jest dla mnie właśnie najbardziej fascynujące we fitnessie. Uważam, że zanim się wykupi pół apteki w poszukiwaniu środków przeciwbólowych, suplementów czy psychotropów, warto wykorzystać techniki, które mamy na wyciągnięcie ręki. I które nie są przy tym butelką wina.
Jeśli zaintrygowała Cię ta tematyka, to polecam zainteresować się takimi zagadnieniami jak: oddech 360°, nerw błędny, face fitness, trening powięzi i automasaże, post przerywany (dieta IF), dieta niskowęglowodanowa (low-carb), dieta ketogeniczna, bio-hacking.

