Odkrycia roku 2022
Niby wszystko, co było potrzebne, człowiek sobie już dawno kupił – a jednak od czasu do czasu udaje się go czymś zaskoczyć. Oto moja lista takich rzeczy z 2022 r. – może i Wy coś tu odkryjecie?
1. Rollery wibracyjne
Odkrycie z targów fitness – normalne wałki do masażu, tylko że z dodatkiem wibracji. Ten prosty pomysł sprawia, że rolowanie np. łydek przestaje być torturą, a wręcz staje się przyjemne! Nie uwierzyłabym, gdyby nie to, że na targach można wszystkiego samemu spróbować.
Efekt jest trochę jak z pistoletem do masażu, tylko że pistolet najlepiej jak ktoś inny używa na Tobie – ciężko mieć optymalną pozycję do masażu i manewrować jednocześnie pistoletem w ręce. Tutaj natomiast mamy wszystkie zalety automasażu + dochodzą zalety wibracji.
Jestem przekonana, że już wkrótce rollery wibracyjne staną się nowym standardem, każdy będzie to miał w ofercie i powinny niedługo stanieć. W końcu pomysł jest fantastyczny, a umieszczenie w wałku akumulatora to nie jest jakaś filozofia.
Wałek: Decathlon, piłka: Qmed.
2. Lodówka samochodowa
Odkąd mamy lodówkę samochodową, możemy będąc w innym mieście kupić coś dobrego (np. steki, cielęcinę, kurczak ze wsi) i przywieźć w dobrym stanie do mieszkania.
Chłodzi bodajże do 15 st. poniżej temperatury w samochodzie. Pracuje dość cicho, w bagażniku nawet jej nie słychać.
3. Łój wołowy
Coś dla fanów mięska. Jeśli wieprzowinę smażymy na smalcu, to wołowinę powinniśmy smażyć na czym? Raczej na tłuszczu wołowym, nie? Oprócz tego, że nigdzie nie można go dostać, a jak już, to sprzedają go na wiaderka po 5 kg dla gastronomii. Udało mi się znaleźć sprzedawcę, który sprzedaje łój w słoikach po 320 g. Otwarty bez problemu wchodzi do lodówki, a zapasowe można trzymać w szafce.
Link do aukcji Allegro: Łój wołowy.
4. Suszarka bębnowa
Że istniały, to wiedziałam, ale że chronią nasze płuca od kurzu?! Wie ten, co czyścił filtr w suszarce… Jak w nowym mieszkaniu mamy suszarkę, to przysięgam, że prawie nie mamy takiego kurzu w postaci latającego pyłku w powietrzu, tworzącego delikatną warstwę na meblach. Za to taką zbitkę kurzu, widoczną na zdjęciu, wyjmuję z suszarki co 3-4 tygodnie. Normalnie to by krążyło po mieszkaniu.
Konkluzja – chcesz być bardziej fit? Kup suszarkę 😄 przecież płuca to taki sam organ jak bicepsy, też warto o nie dbać. Te wszystkie substancje do barwienia tkanin, mikroplastiki z poliestru, chemikalia używane do produkcji wiskozy – nie wiem jaki mają dokładnie wpływ na płuca, ale nie podejrzewam ich o nic dobrego.
5. Kołdra z pierza
Krótka historia kołdry:
- Kołdra z pierza
- Wynalezienie plastiku
- Kup superlekką kołdrę z wypełnieniem z poliestru!
- Czy wiesz, że… „odpowiednio dobrane obciążenie redukuje stres oraz lęk, przyspieszając moment nadejścia głębokiego snu, co pozwala znacznie poprawić jakość nocnego wypoczynku”?
- Kup kołdrę obciążeniową
A ja po prostu kupiłam kołdrę z pierza. Jest znacznie cięższa od kołdry poliestrowej. Pewnie nie daje takiego „kopa” co kołdra obciążeniowa, ale faktycznie jest pod nią jakoś milej.
6. Buty Magical Shoes
Iza mi polecała, Izie polecił nauczyciel jogi, ja teraz polecam wszystkim. Magical Shoes – to są zdrowe buty, które pozwalają stopom naturalnie pracować. Na tle innych marek wyróżniają się ceną adekwatną do jakości. Nie są najtańsze, ale 500 zł za skórzane buty zimowe, ręcznie szyte w Polsce, to rozsądna cena. W przeciwieństwie do przereklamowanych, znacznie droższych Vivo Barefoot’sów, nie rozwalają się po kilku miesiącach korzystania.
Stopy, podobnie jak wcześniej wspominane płuca i bicepsy, to też organy, i też warto o nich myśleć. Nawet jak ktoś robi 1000 kroków dziennie, to korzysta ze stóp i może się w przyszłości zdziwić, ile zapłaci za zaniedbanie. Omówię ten temat za jakiś czas na blogu.
7. Domowe kosmetyki do twarzy
Zawsze wiedziałam, że olejek z lawendy jest super, ale od niedawna to jest mój sposób na idealną cerę 😎. Na targach FIWE miałam warsztaty z aromaterapii, po których otrzymaliśmy własnoręcznie stworzone kosmetyki. Używałam tego do twarzy przez jakieś 2 tyg. i w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że cera wygląda, jakbym nałożyła krem BB*. Nie dość, że bez niedoskonałości, to jeszcze lekkie przebarwienia jakby się wyrównały.
Czemu te domowe kosmetyki są takie dobre?
- Ciało składa się głównie z wody. Woda jest w kranie, wystarczy ją umieścić w skórze olejem i jest nawilżona.
- Olejki eteryczne rozpuszczamy w dobrej jakości oleju bazowym. Takie oleje same z siebie mają wiele składników odżywczych.
- Olejki eteryczne to esencja danej rośliny. Domowy kosmetyk posiada wysoką zawartość tego esencjonalnego składnika.
- Olejki działają często bakteriobójczo oraz pomagają leczyć rany – połączenie tych dwóch daje piękne efekty.
- BRAK substancji, które w kosmetykach nie powinny się znaleźć – konserwanty, barwniki, sztuczne zapachy, kiepskie oleje np. palmowy.
Bawienie się w domowe kosmetyki nie jest jakieś skomplikowane, ale szczegóły zostawię na osobny wpis.
* krem BB to taki krem z dodatkiem podkładu, krem robiący lekki makijaż
8. Napoje z elektrolitami w saszetkach
Do picia elektrolitów przekonał mnie kolega na wyjeździe integracyjnym. Na stacji polecił mi kupić OSHEE i przestałam czuć się martwa. Mając to w pamięci, na targach fitness nie pominęłam stoiska z napojami.
BOLERO to takie proszki do przyrządzania napojów. Są smaczne i bez cukru, czy innych śmieci w składzie. Jest aż 78 smaków do wyboru. Wystarczy rozpuścić saszetkę w 1,5 litra wody.
Mogą znacząco pomóc w piciu większej ilości wody, w uzupełnieniu elektrolitów, czy jeśli unikasz kofeiny.
9. Karty emocji
Karty emocji odkryłam na spotkaniu zespołowym w pracy. Mieliśmy wybrać sobie każdy po 3 karty opisujące naszą aktualną sytuację w zespole i wyszły z tego ciekawe warsztaty.
Umiejętność nazwania swoich uczuć uchodzi za podstawę inteligencji emocjonalnej. Dzięki kartom można lepiej zrozumieć, o co nam chodzi, czy też o co chodzi innym. Ileż to razy ludzie narzekają, że nie rozumieją z czym ta ich druga połówka ma problem. Używanie precyzyjnych słów wiele ułatwia zarówno w komunikacji, jak i w zbieraniu mętliku we własnej głowie. Szczególnie, że nie wszystkie negatywne emocje świadczą o głębokiej depresji i przewlekłym stresie, a pod innymi nazwami stają się po prostu normalne.
10. Książka „Facefitness”
Książka „Facefitness” uświadomiła mi, jak wielką wagę mają codzienne nawyki i zwykłe ćwiczenia prozdrowotne. Wcale nie chodzi o robienie jakichś specjalnych ćwiczeń na twarz! Wygląd twarzy to wypadkowa wszystkiego innego. Piękne podsumowanie, dlaczego warto naprawić wady postawy, usuwać stres z organizmu, świadomie jeść czy chodzić. Masażyk twarzy to zaledwie dodatek.
Rozdział poświęcony przeróbkom na twarz – botoks, nici, wypełniacze itp. niezwykle otwiera oczy. Szczególnie w czasach, gdy odwiedzanie gabinetu medycyny estetycznej staje się równie powszechne, co wizyty u dentysty. Postaram się o tym więcej opowiedzieć w osobnym wpisie.
Coś Cię zaskoczyło, zainspirowało? Masz swoje propozycje? Napisz to w komentarzu! 😊